dieta

dieta

czwartek

Przegląd diet - dieta garściowa

Znacie dietę garściową?
To w miarę nowa dieta, choć pomysł na nią jest dość stary.
Generalnie wpisuje się ona w koncepcję tzw. diety MŻ.

Podstawową zasadą jest jedzenie posiłków o rozmiarze własnej dłoni, czyli pożądanej i podobno naturalnej wielkości naszego żołądka.
Wydaje się to bardzo proste, ale są dwie rzeczy, przy których trzeba się bardzo pilnować.
Są to pory posiłków i ich wartość odżywcza.

Przy tak niewielkich porcjach powinno się jeść co 3 h oraz bardzo dokładnie pilnować tego, co jemy.
Garść chipsów nie jest tutaj żadnym rozwiązaniem.

Pocieszające jest to, że nasz organizm rozlicza się z nami w cyklu dobowym, możemy więc zjeść pięć jednoskładnikowych posiłków. Ważne tylko, żeby w ramach jednego dnia dostarczyć mu wszystko, czego potrzebuje czyli węglowodany, białka i tłuszcze oraz odpowiednią ilość witamin i minerałów.

Kasza jęczmienna z migdałami i twarożkiem (drugie śniadanie, 4 porcje)

Składniki: ½ garści posiekanych migdałów, 2 łyżki siemienia lnianego, 2 łyżki suszonej żurawiny, odrobina oleju rzepakowego, 4 szklanki ugotowanej na sypko kaszy jęczmiennej, 2 kostki chudego sera twarogowego, 8 łyżek jogurtu naturalnego, szczypta soli, cynamon do smaku.

Przygotowanie: Migdały, siemię i żurawinę mieszamy w miseczce. Na patelni podsmażamy na oleju ugotowaną kaszę jęczmienną. Do kaszy dodajemy sól i cynamon i starannie mieszamy, a następnie dodajemy do miski z migdałami, siemieniem i żurawiną. Twarożek mieszamy z jogurtem i podajemy z kaszą.


Pulpeciki drobiowe (obiad, 4 porcje)

Składniki: 300 g drobiowego mięsa mielonego, 1 jajko, 4 łyżki płatków owsianych, ¾ szklanki mrożonej włoszczyzny, 3 łyżki posiekanego koperku, 12 łyżek ryżu, sól, pieprz, słodka papryka, majeranek do smaku, 2 szklanki bulionu warzywnego, 4 porcje gotowanej marchewki, 16 plastrów ogórka kiszonego.

Przygotowanie: Do mięsa dodajemy płatki owsiane, jajko, włoszczyznę, koperek i przyprawy, wszystko dokładnie mieszamy. Z powstałej masy formujemy małe kuleczki. Doprowadzamy bulion do wrzenia i wrzucamy pulpety. Gotujemy ok. 25-30 minut, mieszając od czasu do czasu. Gotowe pulpety podajemy położone na plastrach ogórka, z gotowanym ryżem i marchewką.

Te i wiele innych przepisów znajdziecie w książce Dieta garstkowa dr Anny Lewitt
Przepisy wzięłam ze strony http://www.faceandlook.pl/jedz-garsciami-czyli-wszystko-o-diecie-garstkowej

poniedziałek

Najedliście się?

Prawie wszyscy się odchudzają. Ci, którzy się nie odchudzają prawdopodobnie dbają przynajmniej o to, żeby jeść zdrowo.
Dlatego na wszelki wypadek nie będę Was pytać, ile zjedliście przez święta. Sama też się nie przyznam.



W czwartek będzie tu czekać post o fajnych, ciekawych i smacznych pomysłach na wiosenną dietę.
Może znajdę też takie, których warto unikać jak ognia.

A na razie zamykam oczy, żeby nie widzieć Waszej dzisiejszej kolacji ;)

czwartek

Jeden za wszystkie, wszystkie za jednego!

Wbrew pozorom ten wpis nie będzie o trzech muszkieterach, a o wielofunkcyjnych kosmetykach. 
Wyobraź sobie ile miejsca w kosmetyczce można dzięki nim zaoszczędzić!:) Nie wspominając o pieniądzach...
Nie trzeba być po kierunkach artystycznych, żeby z powodzeniem używać nowego produktu Bobbi Brown. Art stics to połączenie szminki i kontrówki do ust, które nada Twoim ustom piękny kolor i kształt. Za pomocą tego jednego kosmetyku ekspresowo zmienisz makijaż ust z subtelnego i połyskującego na wyrazisty i matowy. Art sticks mają konsystencję kremu, bogatą w emolienty i masło shea, dzięki czemu wspaniale nawilżają usta. Zawarte w nich pigmenty utrzymują kolor przez kilka godzin. Kosmetyk może być z powodzeniem używany w roli konturówki, która podkreśli kształt Twoich ust. 

Marka Bobby Brown zdobyła popularność wypuszczając na rynek świetne kosmetyki "do zadań specjalnych". Kolejnym przykładem takiego produktu jest Dual Ended Mascara. Dzięki dwóm końcówkom nie musimy już wybierać między objętością a długością. Jedna dodaje rzęsom objętości, druga je wydłuża. Użyte razem dają spektakularny efekt sztucznych rzęs.
Każda prawdziwa fanka makijażu wie ile może zdziałać róż i puder. Za ich pomocą wymodelujemy rysy twarzy, dodamy jej zdrowego blasku i świeżości. Aby odświeżyć make up w ciągu dnia nie musimy zabierać ze sobą dwóch różnych kosmetyków. Pod długą nazwą Charlotte Ronson 2 XA Charm Double-Ended Blush & Bronzer Cream Stick kryje się bronzer i róż w tym samym sztyfcie. Bez trudu nałożysz je palcami. Tylko odpowiednio zadbana skóra będzie dobrze nosiła makijaż. 
Zastanawiasz się czy lepiej nawilżać cerę czy walczyć z pierwszymi zmarszczkami? Krem Lagrend Hyaluronic Repair to mój osobisty nr 1, jeśli chodzi o kompleksową pielęgnację skóry twarzy. Wspaniale nawilża, zostawiając na niej delikatny film, który chroni naskórek przed utratą wilgoci. Wyciąg z ogórecznika, kolagen i olej awokado mają z kolei właściwości regenerujące i odmładzające.

A teraz dla odmiany wytwór polskiego przemysłu kosmetycznego. Nawet najlepiej zrobiony makijaż trzeba zmyć na noc. Wówczas przyda nam się płyn do demakijażu, odświeżający tonik i mleczko. A gdyby tak połączyć te trzy kosmetyki w jeden? Zrobiła to marka Eveline i tak na półki w drogeriach trafił produkt oczyszczający 3w1. Płyn ten skutecznie zmywa nawet wodoodporny makijaż, tonizuje i odświeża, a jednocześnie jest delikatny i bezpieczny dla oczu.
Ostatnia propozycja skierowana jest przede wszystkim do posiadaczek przepastnych torebek, w których wszystko wsiąka jak w czarną dziurę (sama do nich należę;)). Zgodzicie się ze mną, że im mniej mamy w torebkach, tym szybciej znajdziemy potrzebne rzeczy? Votre Vu Bebe Duette LuxeLips & Tarte D' Amande to balsam do ust i krem do rąk w jednym! Ma piękny, migdałowy zapach, ale jego prawdziwa moc to bogata formuła zawierajaca olejek kokosowy, masło shea i wosk pszczeli. Ulga dla spierzchniętych ust i suchych dłoni w jednej tubce. Brzmi kusząco, prawda?

Dziewczyny, czas na pożądny remanent w naszych kosmetyczkach! Tej wiosny mniej znaczy więcej. Koniecznie dajcie znać, który z przedstawionych produktów podobał się wam najbardziej.  

poniedziałek

Uwaga na Whitetime

Dziewczyny,
dostałam na maila pytanie o wybielanie zębów metodą Whitetime.
Wiem, że to się ostatnio zrobiło modne i popularne, ale chciałam Was przed tym trochę ostrzec.
Wiem też, że sporo osób, nawet kilka gwiazd poleca takie rozwiązanie, ale ja osobiście bardzo bym na to uważała.
Firma Whitetime należy do pewnego pana, który chyba lubi zbijać fortunę w nie do końca uczciwy sposób. Jeśli dobrze poszukacie w internecie znajdziecie sporo artykułów mówiących o tym, że jego produkty to oszustwo.
Np:

Nie twierdzę, że to nie działa, tego nie wiem. Chodzi bardziej o to, że po pierwsze możecie coś zamówić, zapłacić i nigdy tego produktu nie zobaczyć a po drugie, może nawet gorsze, możecie tego używać, chociaż tak naprawdę wcale nie macie pewności, co sobie na te zęby nakładacie. A pamiętajcie, że taka chemia może przesiąknąć do całego organizmu. Niech to więc będzie coś sprawdzonego, najlepiej przez prawdziwych lekarzy.


Pamiętajcie, że jeśli macie więcej niż jakieś 10 lat, to następne zęby, jakie będziecie mieć mogą być już tylko sztuczne.

czwartek

Perłowobiały uśmiech od zaraz!


Kawa, zła dieta, palenie papierosów- wszędzie słyszy się, że to trzy główne czynniki, przez które nasze zęby tracą naturalną biel. 
Prawda jest taka, że wszystkie produkty spożywcze, które brudzą białe prześcieradło zostawiają także plamy na powierzchni naszych zębów. 
Aby usunąć przebarwienia i zachować ładny uśmiech stosujemy pasty i paski wybielające. Niektórzy sięgają po bardziej zdecydowane metody takie jak 
nakładki lub kierują od razu swoje kroki ku gabinetom dentystycznym. Co ciekawe, wybielanie zębów nie jest "wynalazkiem" współczesności. 

Zaciekawiły mnie dzieje dentystki i poczytałam o dawnych sposobach dbania o zęby. Niektóre są całkiem zaskakujące. 
Już w starożytnym Egipcie starano się dbać o higienę jamy ustnej. Rolę pasty do zębów pełnił proszek ze skorupek jaj, pumeksu i startych byczych kopyt. 
Około roku 5000 p.n.e. w Indiach czyszczono zęby gałązkami niektórych gatunków drzew. Rozgryziona końcówka przypominała pędzelek.
Rzymianie myli zęby już w okresie republiki, natomiast moda na białe zęby przyszła w epoce cesarstwa. Żeby uzyskać pożądany kolor stosowano wybielacze. Najskuteczniejszym był... mocz:) 
Nie żartuję. 
Zawarty w nim amoniak miał właściwości wybielające i antybakteryjne. Przez całe średniowiecze używano go jak płynu do płukania ust. Na szczęście od tamtych czasów stomatologia przeszła długą drogę i dziś mamy do wyboru znacznie bezpieczniejsze (i nie tak obrzydliwe) metody wybielania zębów.  
Moja przyjaciółka pracuje jako asystentka stomatologa. W swojej praktyce wielokrotnie wybielała zęby pacjentom. To najprostszy zabieg medycyny estetycznej. Niemniej biały uśmiech jest marzeniem wielu. Dodaje pewności siebie, sprawia że częściej się uśmiechamy i czujemy się atrakcyjniejsi. 
Żółty odcień zębów daje dokładnie odwrotny efekt. Dlatego chętnych na wybielanie zębów nie brakuje. Zanim poddamy się działalniu żelu wybielającego warto oczyścić zęby z kamienia i płytki nazębnej. Często już po skalingu i paskowaniu nasze ząbki będą wydawały się bielsze. Dlaczego? 
Piaskowanie, podobnie jak wybielanie usuwa jedynie powierzchowne przebarwienia. Nie ma żadnego wpływu na kolor kości zęba. Jeśli jest z natury żółtawa, kremowa lub sina żadna metoda wybielania nie da spodziewanych rezulatów. Co więcej, może zaszkodzić powodując nadwrażliwość zębów i uszkodzenie szkliwa. 
Kto więc nie może poddać się zabiegowi wybielania? 
Będą to osoby z niewyleczonymi zębami, chorobami dziąseł, a także kobiety w ciąży i karmiące piersią. Pamiętaj też, że od skalingu i piaskowania muszą minąć co najmniej 2 tygodnie, zanim usiądziesz ponownie na fotelu dentystycznym. 
Ja pierwszy raz wybielałam zęby w gabinecie medycyny estetycznej. Zdecydowałam się na zabieg metodą laserową, obiecującą najlepsze rezultaty w krótkim czasie. Na zęby nakłada się specjalny żel, a następnie kieruje się na nie zaawansowane niebieskie światło lampy. Zabieg składa się z 3 etapów trwających po 15 minut. Zgodnie ze skalą Vita miałam po nim zęby bielsze o 12 odcieni! Niesamowita różnica. Od razu nabrałam ochoty, by się uśmiechać. Po wybielaniu należy przejść na "białą dietę". Przez dwie godziny można pić tylko wodę. Uzyskany odcień zębów utrzyma się dłużej, jeśli na kolejne 2-3 tygodnie zrezygnujemy ze wszystkich produktów mogących powodować przebarwienia. Oznacza to dłuższą przerwę od kawy, coli, mocnej herbaty, czerwonego wina, ciemnych sosów, czekolady, jak również soków z owoców cytrusowych. Szkliwo po wybielaniu jest osłabione i odwodnione, przez co intensywnie chłonie płyny z jamy ustnej i może wrócić do poprzedniego stanu, jeśli nie będziemy przestrzegać diety! 

środa

Sposoby na białe zęby

Pod koniec tygodnia będzie tu na Was czekał post o wybielaniu zębów.
Zasięgnęłam języka i będę mieć dla Was kilka fachowych uwag.
Jest też coś, przed czym chciałabym Was przestrzec.
Po to wszystko zajrzyjcie na mojego bloga przez weekend.

piątek

Naturalna opalenizna w krótkim czasie

Z natury mam bardzo jasną karnację. Słońce mnie nie łapie i w lecie zazdrościłam dziewczynom, których ciała miały ładny czekoladowy kolor. Nie mówię o "skwarkach", które przez regularne wizyty wsolarium zniszczyły sobie skórę. Trzeba mieć świadomość, że zbyt częstym wystawianiem się na słońce lub promieniowanie łóżek opalających przyspieszamy proces starzenia się skóry. Wszystko przez to, że te same promienie, które nadają jej pożadany odcień jednocześnie rozbijają włókna kolagenowe, co prowadzi do utraty sprężystości- skóra traci jędrność i młody wygląd.

Na rynku jest mnóstwo kosmetyków, które pomagają osiągnąć piękny, brązowy kolor skóry bez narażania jej na szkodliwe promieniowanie. Możemy wybierać z bogatej gamy produktów, od spray'ów po kremy i pianki. Wszystkie zawierają aktywator opalania. Przykładowo może to być karoten lub L-tyrozyna. Aktywatory stymulują procesy tworzenia naturalnej opalenizny. Przy wybieraniu przyspieszacza opalania warto pamiętać o zwrócenie uwagi na to czy ma on także składniki pielęgnujące i nawilżające skórę, takie jak naturalne olejki, masło shea itp. Nie tylko działają one ochronnie, ale zapewnią odpowiednie nawilżenie skóry.

Jeśli nie chcesz się opalać, ale marzysz o ciele barwy orzecha wypróbuj samoopalacz. Osobiście nie mam z nimi zbyt dobrych doświadczeń. Zanim nasmarujesz ciało samoopalaczem koniecznie zrób peeling, by uniknąć plam i nierówności. Alternatywą dla samoopalaczy są balsamy brązujące, które stopniowo nadają skórze coraz ciemniejszą barwę. Jeszcze innym rozwiązaniem jest make up do ciała. Tak, brzmi śmiesznie, ale idealnie rozwiąże problem bladej skóry przed ważnym wyjściem. Lirene Last Minute BodyBB nadaje kolor delikatnej opalenizny od razu po użyciu, nawilża i regeneruje. Moim zdaniem na uwagę zasługuje też produkt marki sally Hansen. Rajstopy w spray'u to hit wśród moich przyjaciółek i blogerek. Nie spływają z nóg nawet przy wysokich temperaturach. Można śmiało "iść w nich" na wesele lub dyskotekę. A wy lubicie być opalone czy raczej wolicie naturalny odcień swojej skóry? Czekam na komentarze;)